Do tej pory stosowałem różne szampony przeciwłupieżowe, głównie te z cynkiem oraz nizoral z substancją zwaną ketokonazol. Wrażenie mam takie, że pomagają na bardzo krótko. Po dłuższym stosowaniu danego szamponu jego działanie jest coraz słabsze. Byłem też raz u dermatologa, przypisał mi chemię (zapewne antybiotyk lub sterydy), która faktycznie pomogła, jednak po 2 miesiącach problem powrócił.
Nigdzie nie znalazłem informacji, jakoby łupież był chorobą genetyczną, więc do jasnej... dlaczego niemal każdego dnia drapię się po głowie i obtrzepuje ramiona?!? A wyglądowi włosów daleko do tego, które widzimy u aktorów czy na reklamach?
Mam 2 cele przed sobą, tj. pozbyć się na dobre łupieżu oraz poprawić wygląd włosów. Wychodzę z założenia, że jedno ma wiele wspólnego z drugim i nie ma mowy o pozbyciu się łupieżu bez prawidłowej pielęgnacji włosów. W tej chwili jawi mi się kilka możliwych przyczyn:
- woda, a raczej zawarty w niej chlor
- brak witamin (tych z grupy B) lub któregoś z mikro lub makroelementów (tu przede wszystkim cynk, siarka)
- stres, zbyt mało ruchu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz